Ewo, a dlaczego uważasz, że stałam się perfekcjonistką?
Na pewno można to powiedzieć o Izie, ale nie o mnie.
Iza dba o najmniejszy szczegół nie tylko jeśli chodzi o kompozycję, ale też o warunki stanowiskowe dla każdej rośliny.
Na to ostatnie to ja prawie w ogóle nie zwracam uwagi. Często sadzę rośliny, które teoretycznie nie powinny u mnie rosnać.
No i kiedyś wcale nie zwracałam uwagi na kompozycje, teraz próbuję to naprawić, ale nie za wszelką cenę. Nie będę wyrzucała roślin, jeśli ładnie rosną, ale mi nie pasują kompozycyjnie. No może będą wyjątki
Na razie zmiany polegają na przystosowaniu rabat, które były kiedyś słoneczne do warunków zacienienia.
W przyszłym roku na tym chcę się skupić.
Poza tym wielkich planów nie mam. Na razie zakupy skutecznie ograniczyła pandemia, a raczej brak kasy z nią związany.
Maju, u mnie słonecznych dni październikowych było raptem kilka. Zdecydowanie za mało. W dodatku sporo z nich spędziłam w domu na samoizolacji.
Chorowałam, ale lekarz nie skierował mnie na badania. Całe szczęście, że mogłam pracować w domu zdalnie. Najpierw ja zachorowałam, potem m. I tak sobie razem siedzieliśmy w domu.
Smagliczki miałam jeszcze do wczoraj. Dzisiaj w nocy był przymrozek, nawet nie wiem jak wyglądają.
Bardzo chcę nie ulegać przygnębiającemu nastrojowi, dlatego ja uważam, że do wiosny już niedaleko, bo najgorszy grudzień i styczeń. Potem już poleci.
Wspominki będą.
Miłko, muszę koniecznie wysłać Ci dalię. Nie mam kiedy podjechać na pocztę.
Największym ograniczeniem będzie strach ludzi. Albo rozsądek.
Bo zabronić nam nic nie mogą.
Jak zwykle wprowadzają głupie ograniczenia.
Można zaprosić 5 osób, nieważne ile jest mieszkańców domu.
czyli jeśli w domu mieszka 6 osób i zaprosimy 5 razem będzie 11.
Ale jeśli w domu mieszkają 2 osoby i zaprosimy 5 osób to razem jest 7.
Gdzie tu sens i gdzie logika?
Gdyby nie rodzice to bym się wcale nie zastanawiała i zrobiła Wigilię dla siostry.
Zobaczymy jaka sytuacja będzie za miesiąc, wtedy podejmiemy decyzję.
Tyle się broniłam przed zakupami internetowymi, ale w końcu uległam. Musiałam sobie humor poprawić przecież.
Kupiłam tulipany. Nie jest to tak duża ilość jak w zeszłym roku, ale każda cieszy.
W sobotę jesli pogoda i nic innego nie przeszkodzi będę sadziła.
Poza tym praktycznie nie wychodzę do ogrodu.
Jak na razie porządnej zimy nie widać. Pewnie znowu bedzie taka jak w tym roku.
Czyli wiosna znowu może być zimna.