Ewuś cieszę sie bardzo derenie teraz i u mnie łapią cudne kolory klony tez choć dwa już tracą liście za to Orange Dreem jeszcze dzielnie się trzyma i pieknie wybarwia
Pod lasem ślicznie jak zwykle

Ale fajnie wygląda ta rabata trawiasta przy ramie,normalnie zapatrzyłam się.Jakoś ta jesień u Ciebie ładniejsza.

Piękną masz jesień Efciu
Ja podrzucam obierki z grzybów w lasku brzozowym i pod sosny, może doczekam się własnych grzybków

Verciu, ja bym wolała, żeby ta jesień i potem zima trwała tak góra trzy miesiące. Potem może być już tylko wiosna i lato Dobrze że choć powojnik nadal kwitnie



Wiesiu, kloniki pięknie wyglądają jak się przebarwiają, ale w tym roku coś szybko gubią liście. 'Ryusen' i shirasawy już całkiem łyse, a goni ich 'Dissectum'. szkoda...



Danusiu, u mnie opornie przebarwia się klonik 'Emerald Lace'... musze zobaczyć do jego wątku, może on kolorowy tylko na wiosnę jest



Gosiu... no dobrze, już obiecuję patelni nie używać, bo doszłyśmy do konsesnusu, że jesień źle na Ciebie wpływa



Ewuniu, można teraz kupić zarodnie grzybowe i posadzić/posiać (?) na swojej działce. Nie wiem na ile to jest sprawdzona metoda, ale wciąż sobie obiecuję, że na przyszły rok, to już na pewno spróbuję

Efko, ciekawe, dlaczego klony się tak słabo przebarwiają w tym roku. Na mojej trasie do pracy o tej porze roku zawsze zagapiałam się na ogniście czerwonego klonika w jakimś ogrodzie, a teraz widzę, że i on kiepsko się wybarwił.
Ten powojnik zupełnie niesamowity, jakby mu się pomyliły pory roku . Ja kiedyś w trakcie sezonu ścinałam niemal do ziemi powojnika Rooguchi, ale to bylinowy. Też pięknie odbijał i kwitł (to był mój sposób na mączniaka ) . Nie wiedziałam, że włoskie też można ciachać, muszę w przyszłym roku wypróbować.
Rozplenice wymiatają

Kwitnie jeszcze kilka róż, trawy kwitną obficie, a słońce rankiem złoci wszystkie rośliny



W ciągu dnia kolory są bardziej stonowane

Ciekawe zestawienie - soczyście zielony kwitnący powojnik i jesiennie przebarwiony klonik. Natura potrafi zaskoczyć.
Muszę się przyznać Ewuniu, że Twój szpaler rozplenic zainspirował mnie do działania. Zrobiłam małą rewolucję w moich trawach i przeniosłam
rozplenicę w miejsce gdzie będzie widoczna w całej okazałości jak u Ciebie.

Efciu -cudowne kolory u Ciebie a rozplenice niesamowicie się prezentują

Ewuś przepięknie jest u mnie jeszcze siewka klonu od Wiesi i Orange Dreem pieknie zmienaja kolory za to trzmielina już bez liści.Rozplenice masz boskie zreszta wszystkie trawy ale ja juz nie mam gdzie wcisnąć

Aniu/Elżbietko, dziękuję za miłe słowa i czekam z niecierpliwością na zdjęcia w Twoim wątku. Jesień w pełni, a tam pełnia lata nadal
Ja wiem, że czasem się nie da, że nie chce się chcieć, ale jak już to tu, to tam coś skrobnęłaś, to może i Twoje królestwo będziemy mogli pooglądać




Żanetko, rozplenice przeszły moje oczekiwania. Nie myślałam, że będą tutaj tak pięknie wyglądać. Muszę je troszkę podzielić, bo w przyszłym roku, wejdą jedna na drugą i efektu nie będzie.... właściwie to już się ze sobą stykają. No i nigdy nie myślałam, że rozplenice mogą być takie wysokie. Z kitkami mają około 150cm



Danusiu, dziękuję Szkoda tych opadających kolorowych liści. Jeszcze jest ciepło, więc te łyse badylki trochę smutno wyglądają. Chciałoby się dłużej

Fotergilla była cukierkowo różowa, a przedwczoraj w nocy był przymrozek i już pozwijała liście

Fortergilla potrzebuje chyba światła do przebarwiania?
Moja rośnie bardziej w cieniu i te przebarwienia nie są tak widoczne.
Rozplenice, jak już się zadomowią, to potrafią zająć sporo miejsca.
Kiedy podzieliłam swoją to zbierała się ze dwa sezony,
albo tego nie lubią, albo zrobiłam to w złym czasie.
Mam za to kilka siewek Black Beauty, ciekawe, czy zakwitną grubymi puchatymi kłosami, jak mamusia?
Nazbierałaś sporo kloników, teraz, jesienią, można obserwować, jak różnie się przebarwiają.
Tegoroczna jesień jest bardzo łaskawa dla kolorowych liści.

Halinko, bardzo przepraszam, że pominęłam Twojego posta. Pisałyśmy prawie jednocześnie
Masz rację, kloniki w tym roku dziwnie się zachowują. Długo się nie przebarwiają, a jak się już przebarwią, to zrzucają liście bardzo szybko. Może im za ciepło jednak, bo na pewno nie mają u mnie sucho. Trochę przerabiałam rabatę bylinową i ziemia jest całkiem wilgotna.
Na dziś zmienia kolory 'Emerald Lace', ale jakiś taki listopadowo-smutnawy ten kolor...

Elu, myślę, że każde drzewko/krzew potrzebuje światła do wybarwienia... Moja fotergilla pięknie się wybarwiła, a teraz już stoi drapak bez liści... oby do wiosny
Rozplenice będę dzielić wiosną, bo wielgaśne porosły, ale raczej nie będę ich całych wykopywać, tylko podkopię naokoło wzdłuż brzegów. Jak zareagują, zobaczę na przyszłą jesień

Trzy kolory klona 'Shishigashira'


'Katsura'


Teraz dopiero pięknie zaczyna wyglądać 'Garnet'



Jesiennie kwitnie jeszcze kilka róż

'Bad Birnbach'


'Schone Kolbenzerin'


Jesienny splin...

Super zdjęcie z tym kocim okienkiem .

Mój 'Emerald Lace' na podobnym etapie. Zresztą nie tylko on, bo Seyru też tak wygląda. Za to zaskoczyła mnie Twoja trzmielina . Moja bez liści już ze 2 tygodnie .
I co to za powojnik tak Ci cudnie kwitnie?

Może się dziwnie zachowują te kloniki, ale piękne są!
Róże też rozczulają o tej porze...

Doroto

Edytko, powojnik to 'Etoile Violette'. Odkąd pierwszy raz przycięłam go po kwitnieniu dość mocno, bo zarósł całkiem domofon, a on we wrześniu powtórzył kwitnienie, tak teraz zawsze w środku lata obcinam jego przekwitnięte pędy bez żalu... i bez szczególnej troski. Po prostu biorę długi sekator/nożyce i ciacham gdzie dostanę.
W tym roku kwitnie wyjątkowo długo. Pewnie dlatego, że nie męczą go upały.
Zdjęcie jest z 22 października, ale dziś jak wchodziłam przez bramkę, to przytrzasnęłam jeszcze kwiatka, który się pochylił przy zamku furtki. Zastanawiam się, czy najpierw straci liście, czy kwiaty

Miłko, no pięknie kloniki przebarwiają się na jesień, chciałoby się, żeby te kolorowe liście wisiały i wisiały... i wisiały...

A i tak wiszą i wiszą! Klimat zmienił się i to jest fakt! Kloniki nadal w liściach złotych i czerwonych, a część moich dalii nadal kwitnie. Pióropuszniki nadal zielone i w ogóle złota jesień o miesiąc później. Zazwyczaj listopad już był zawsze bury i ponury, a 1 listopada wyciągaliśmy futra i kożuchy. A na cmentarzu facet prosił syna o fotkę, że w listopadzie w krótkim rękawku groby sprzątał.
Ten klonik z trawami - miód!

Klonów palmowych to Ci szczerze zazdroszczę. Myślałem nawet o wycięciu lilaka, żeby im zrobić miejsce, ale w domu mam opozycję.

Miłko, u mnie już tylko dwa kloniki mają jeszcze listki
Jak moja córka była mała, był jeden taki pierwszy listopada, że szliśmy bardzo lekko ubrani. Ale to był jeden dzień, czy dwa. Teraz takie ciepło utrzymywało się dość długo. Dla mnie, mogłoby tak być aż do wiosny. Ale niestey skutki tej pogody w innych rejonach świata są bardzo niekorzystne.

Tomku, też mi przez myśl przeszło w niedawnej przeszłości, że gdybym wycięła lilaki, miejsca dla kloników nowych zrobiło by się dużo... ale one takie nasze, polskie, od zawsze w babciowych ogrodach, pachnące majem... co nam zostanie w ogrodach jak posadzimy tylko azalie, rododendrony i klony palmowe... i jeszcze kilkadziesiąt innych, obcych gatunków... Zostawiłam więc i rozumiem Twoją opozycję
Tak na wspominki